Zerknij na Kurpie.
Słońce wschodziło nad łąką. Ciepłe promienie słoneczne leciutko dotykały brzegów zielonych i złotych liści. W powietrzu czuć było spokój, ciszę. Wschód słońca przypomina roślinom, ptakom i motylom, że rozpoczyna się nowy, pogodny dzień na Kurpiach w starorzeczu Narwi. Na delikatnej mgle usiadł kolorowy promyczek, patrzył na drzewa, krzewy, trawy spowite w unoszącej się ze snu nocy mgle, którą ubrał w różne barwy. Kolorowe wstęgi na lekko falującej rosie, wodzie kręciły się i zmieniały zieleń, żółć, pomarańcz w niesamowite zjawisko... trawy kołysały się zbudzone ze snu, wiatr poruszał liśćmi, naginał zaspane drzewa. Mgła stawała się coraz mniejsza i mniejsza. Leniwe jeszcze promienie opadają na ziemię, chowają się między trawy i drzewa... czasami bywają takie poranki jak z bajki, wtedy pomyślimy – jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować brzaskiem poranka... jesteśmy wdzięczni za słodką rosę, za krople rosy, które okrywaja gałązki jak klejnoty, za słoneczny ranek w słońcu dziękując w cichej radości, za myśli wolno płynące, za świeże, balsamiczne pachnące powietrze, za łąkę, która jest malowana jasną dłonią słońca... poranek na Kurpiach założył złote ubranko... Kurpie są w kolorze, którą ogranicza tylko wyobraźnia...