Blog

Pomarańczowe słoneczko nad Kurpiami.

Mgła rozpostarła swe ramiona, by nikt i nic nie przedostał się przez jej suknię z jedwabiu utkaną. Skrzydła swe mocno przytulała, przyciskała, by jak najdłużej światło poranka dnia nie ujrzało. Magiczne słoneczko się obudziło, przeciągnęło, za horyzont jednym okiem spojrzało. Patrzy i co widzi?, mgła w swym porannym uśmiechu woal tajemniczości na świat Kurpiowski rozpostarła, okrywa jeszcze to, czego nocą nie skryła. Słoneczko patrzy, promiennym uśmiechem się zakrywa i zza horyzontu swoje ramiona wychyla...

Mgła się zarumieniła, zawstydziła, bo co za światłość jej kraj zdobyty tak łatwo z jej ramion odbiera...

Słoneczko od poranka oświetlało Kurpiowską ziemię. Poranek także zaczął rozbrzmiewać z każdej strony śpiewem ptaków, zrobiło się ciepło, radośnie, doniośle... Wiosna wkracza otwartymi drzwiami od wschodu i od zachodu. Zaspane kwiaty się budzą, wszystko ożywa, bo wiosna do nas przybywa!

Koniec dnia wypełniało niebo pomarańczowe słoneczko. Działo się to za przyczyną piasku i pyłu znad Sahary przyniesiony przez wiatr do Europy. To cudowne zjawisko możemy oglądać i u nas na Kurpiach. Piasek, pył powoduje, że kolory na niebie są bardziej intensywne, są żywe i bardzo spektakularne. Zjawisko jest wyśmienitym kąskiem dla oczu, dla ducha, coś nowego, pięknego, niepowtarzalnego. Piękna i nieobliczalna jest Matka Natura w swoim żywiole...