Blog...dzienny

Kurpiowski niedzielny poranek.

Rozczula nas chwila leniwa i milutka... Należy nam się relaks po całym tygodniu pracy w znoju i trudzie. Zasłony ukrywają szarość poranka. Poranek ten jest nagrodą za cały tydzień. Surowa zima odchodzi, surowy mróz już nie trzyma. Wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma, bo... "Kurp kocha to, co ma, a nie to, co mają inni", najlepiej jest na swoim podwórku!

Ślepa miłość... ciągle jej szukamy, nie mając powodów, wybiegamy w dal za horyzont, nie znając powodu, nie słuchamy głosów innych. Miłość do ziemi jest po prostu ślepa...

Ranek wita szarością w ciszy, nie wróży nic dobrego. Nigdy nie jest tak, by wszystko się udawało, by słonko witało, by szczęście sprzyjało, choć czasem jest go za mało, piękne plany i marzenia pchają dzień do przodu, dają nadzieję na ich spełnienia. Przed południem jakby słoneczko wiedziało, że chciałbym gdzieś tam być, bo słońce rozświetliło wszystkie ścieżki i dróżki, bo w toń wodną się schowało, to za trawą się chowało, dając początek szczęściu, radości i miłości... jak tu nie kochać tej wody, tych traw, łąk śniegiem jeszcze okrytych, patrzeć na drzewo skąpane w słońcu otulone mgiełką nadziei...

Czas spędzony nad rzeką Rozoga był pełen słońca, zachwytu, cudownych obrazów, gdzie resztki snu z powiek zwiewał... wstępuje w nas magiczna siła, która rano jeszcze nie była...

Jak nie Kochać swojej ziemi ojczystej, Kochać bezinteresownie całkiem, Kochać bez powodu, bo nie Kochać Ciebie, to mieć serce z lodu...