Blog...dzienny

Puszcza Kurpiowska w woalu tajemniczości...

wczoraj tyle się działo, a co widziałem już śpiesznie wam opowiadam... tajemnicza mgła spowiła wszystko, co na jej drodze stanęło. Uchyla rąbka tajemnicy, odsłania rąbki drzew na skraju łąki, to ponownie zasłania, nad taflą wody po cichu się skrada. Znienacka odkrywa drzewo stojące na łące, to znowu ze swych ramion wypuszcza...tak, to stado sarenek pasie się na łące, grzebią kopytkami w małym jeszcze śniegu, odkrywają zieloną karmę jesienną. Jest pora spotkania oko w oko, ze sporą szybkością... serce raduje się, gdy widzi te cuda, pęka z radości, aż dech zapiera! Mała sarenka wnet przez polanę umyka, wbiega do lasu i w nim się zamyka. Skąpana w porannej mgle, kropla wody osiada na jej policzkach, biała jak mała iskiereczka. Pełna obaw i nadziei skryta w lesie stoi... zwinna, piękna, doskonała, piękne kształty, piękne oczy, jak ona dostojnie zawsze kroczy...Sarny mają znakomity węch i słuch. Ich oczy przystosowane są do dostrzegania wszystkiego co się rusza. Co chwilę badają wszystkimi zmysłami okolicę. Ich przetrwanie zależy bowiem od szybkiego rozpoznania zagrożenia i ucieczki. To ich jedyna obrona... Trudno jest je podejść...